Od dawna słychać głos, który jak mantrę powtarza, że „Chiny to przyszłość”. Ciężko się z tym nie zgodzić. Spoglądając za kurtynę wydarzeń ostatnich lat nasuwa się przy tym właściwie jedno pytanie. Czy aby ta przyszłość, którą wieszczą eksperci i międzynarodowe media nie nadeszła już jakiś czas temu?

9 września 1978 roku odchodzi Mao Zedong – ojciec Chińskiej Republiki Ludowej. Państwo Środka było w tamtym czasie w opłakanym stanie. Przez wiele lat totalitarnych rządów staczało się w przepaść. Pod koniec lat siedemdziesiątych faktycznie sięgnęło dna. Stało się skostniałym ideologicznie, centralnie zarządzanym molochem, którego ciężar przytłaczał własnych obywateli z niewyobrażalną siłą.

Dzisiaj nie ma już śladu po tamtych Chinach. Państwo Środka jest wschodzącym centrum współczesnego świata. Z uczestnika globalizacji stało się graczem, który wyznacza rytm jej kroków.  Druga gospodarka świata powstała na naszych oczach w niespełna czterdzieści lat.

Przez ostatnie cztery dekady Chińczycy dokonali niemożliwego. W mgnieniu oka stworzyli system ekonomiczny, od którego współczesny świat zwyczajnie się uzależnił. Masz wątpliwości? Rozejrzyj się dookoła. Części w Twoim telefonie i komputerze, podzespoły w samochodzie, przyprawy w kuchni, zabawki Twojego dziecka, gniazdka w ścianie i buty na nogach najprawdopodobniej opatrzone są kultowym tekstem: made in China.

Chiński cud gospodarczy stał się naszą rzeczywistością. W tym samym momencie Chiny otworzyły się na świat. Są tuż za rogiem i zapraszają wszystkich chętnych na swój stragan rozmaitości. Można brać z niego pełnymi garściami. Nowe kontrakty biznesowe? Ależ uprzejmie proszę. Studia w Szanghaju? Nie ma problemu. Egzotyczne podróże, syczuański pieprz, a może zdjęcia z misiem panda? W państwie, w którym już tyle razy dokonano niemożliwego wszystko to i wiele więcej jest na wyciagnięcie ręki!

Wielkie Reformy

Chiny pod koniec epoki Mao były krajem zacofanym, agrarnym, biednym i praktycznie nic nie znaczącym na arenie międzynarodowej. Po dawnym cesarstwie i wielkości Państwa Środka pozostało jedynie ulotne wspomnienie. Węgiel, mydło, papierosy, żywność i ubrania były reglamentowane. Ponad jedna trzecia ludności funkcjonowała poniżej progu ubóstwa, a średnie roczne dochody na mieszkańca kraju wynosiły 160 dolarów i tylko nieznacznie wyprzedzały poziom dochodów obywateli Bangladeszu.

Początek zmian, które zaowocowały urzeczywistnieniem „chińskiego marzenia” przypada rok 1978. Umiera wtedy Mao, a do władzy po krótkim okresie burzliwej walki politycznej dochodzi Deng Xiaoping, który otwiera Chiny na świat.

Nie sposób streścić najnowszej historii Chin w kilku zdaniach. Warto jednak odnieść się do pewnych koncepcji, które tworzą fundamenty dzisiejszego mocarstwa. Deng był człowiekiem pragmatycznym, bardzo sprawnym zarządcą i trzeźwym analitykiem. Jednocześnie bardzo dobrze pamiętał horror minionej epoki. Sam zresztą popadł w niełaskę Mao na wiele lat i na własnej skórze doświadczył zesłania, upokorzenia i dotkliwych represji.

Za wszelką cenę starał się zagwarantować Chińczykom warunki do spokojnego rozwoju. Reprezentował przy tym progresywne poglądy w kwestiach ekonomicznych. Chiny ostrożnie zaczęły kreować nową rzeczywistość gospodarczą, co doskonale opisuje idea „kroczenia przez rzekę czując kamienie pod stopami.”

Co oznacza ta poetycka metafora? Władze w Pekinie zdecydowały się otworzyć Chiny na obcy kapitał i skorzystać z dorobku współczesnej ekonomii. Było to wejście na zupełnie nowy grunt, które można porównać do pierwszej przeprawy przez nieznaną, rwącą rzekę. Z pewnością trzeba było robić to powoli, subtelnie badając dno. Gdy rzeki w danym miejscu nie dało się pokonać, należało spokojnie się wycofać, zacząć kilka metrów dalej, ominąć przeszkody i tak do skutku.

W efekcie ewolucyjnych zmian powstał system społeczno-gospodarczy, który pogodził dwie sprzeczności – wolny rynek z interwencjonizmem państwowym. To co dla nas, spadkobierców zachodniej ekonomii może wydawać się niemożliwe, dla Chińczyków jest naturalne od tysięcy lat. Wypracowali oni znaną powszechnie koncepcję pierwiastków yin i yang, męskiego i żeńskiego, ciemnego i jasnego, biernego i aktywnego, które wspólnie tworzą nierozerwalną doskonałość. „Socjalizm o chińskiej specyfice” to nic innego jak żywe i w pełni urzeczywistnione yin i yang w akcji!

Chiny dzisiaj

Chiny odniosły zwycięstwo, co wcale nie było z początku takie oczywiste. Efekty zaproponowanych na u progu lat osiemdziesiątych reform były jedną wielką niewiadomą. Suma niepowtarzalnych warunków, unikalne podejście oparte na zasadzie learning-by-doing i dostosowana do lokalnych warunków innowacyjność dały owoce, które przerosły najśmielsze oczekiwania.  Możemy się przy tym spierać o różne kwestie, ale głównie w sferze koncepcji. Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie odmówi Chińczykom skuteczności!

Jak wygląda sytuacja bliższa naszym czasom? W 2009 roku Chiny wyprzedziły Niemcy i stały się największym na świecie eksporterem – fabryką współczesnego świata. Sprytna taktyka władz w Pekinie dała wspaniałe efekty. Chińskie fabryki niczym opium uzależniły od siebie zachodni biznes.

Gdyby nagle zniknęli producenci z Państwa Środka, globalna gospodarka doświadczyłaby kryzysu na niespotykaną dotąd skalę. Stanęłyby taśmy produkcyjne, zabrakłoby części zamiennych we wszystkich maszynach przemysłowych i większości sprzętów codziennego użytku. Stanęłaby produkcja komputerów, smartfonów, sprzętów RTV i AGD, a półki w większości sklepów szybko zaczęłyby świecić pustkami.

„Prawdziwym zagrożeniem dla świata nie jest rozwój chińskiej gospodarki, lecz jej upadek”

Chińska transformacja weszła obecnie w drugą fazę. Władze w Pekinie od kilku lat doprecyzowują i implementują nową strategię rozwoju. Polega ona przede wszystkim na przywróceniu sprawiedliwości społecznej, odbudowie systemu socjalnego, rozwoju usług publicznych, stworzeniu innowacyjnego społeczeństwa i przesunięciu ciężaru ekonomicznego z eksportu na wewnętrzną konsumpcję opartą o realizację potrzeb szybko bogacących się obywateli.

Jak podsumować ostatnie 40 lat chińskiej historii w kilku słowach? Przez ostatnie 4 dekady Chińczykom udało się wyciągnąć 400 milionów ludzi z realnej biedy, której doświadczyli w czasach Mao. Udział Chin w światowym PKB wzrósł z 5 do 14 %, a w okresie od 1978 do 2012 roku przeciętny wzrost gospodarczy wynosił 9,8 punktu! Takie tempo rozwoju oznacza, że Chiny każdego roku rosły o wartość wyższą niż cała gospodarka Arabii Saudyjskiej!

“Chiński sen to nic innego, jak wielki renesans chińskiego narodu oznaczający, że stworzymy Chiny prosperujące i silne, odrodzimy naród i damy Chińczykom szczęście”

Chiny jutro

Dokąd to wszystko zmierza? Chiny otwarcie dążą do odbudowania pozycji lidera na arenie międzynarodowej. Pozycji, którą utraciły wieki temu. Władze w Pekinie pewnie stawiają kroki w kierunku urzeczywistnienia historycznej koncepcji „Państwa Środka”, które stanowić będzie centrum współczesnego naszym dzieciom świata w znaczeniu kulturowym, gospodarczym i technologicznym.

Chiny pewne swych możliwości i świadome słabych punktów wkraczają w przyszłość z dumnie podniesionym czołem. Kierując się pragmatyzmem i starannie zaplanowaną strategią stopniowo będą osiągać cele polityczne, które zostały zdefiniowane w Pekinie w 2017 roku.

Zgodnie z tymi założeniami do roku 2021 Chiny mają zbudować „społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu”. Jego podstawowymi elementami będą stabilna i niezależna ekonomicznie klasa średnia i płynnie działający rynek wewnętrzny. Do roku 2035 Państwo Środka powinno stać się wyzwaniem dla świata zachodniego nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale także technologicznym, a w roku 2049 Chiny zakończą etap reform i ukonstytuują własną pozycję jako nowoczesne mocarstwo stanowiące przykład dla reszty świata.

Jak zatem będą wyglądać Chiny jutra? Założenia i cele Pekinu są publicznie dostępne. Ogromna rolę w kolejnych latach ma odegrać rozwój technologiczny. Chińczycy z pewnością będą inwestować w badania i rozwój. Jako strategicznie najważniejsze wymienia się zaawansowane technologie informacyjne, robotykę przemysłową, kosmonautykę nowoczesny transport kolejowy i uwaga niespodzianka – odnawialne źródła energii!

Czy istnieje szansa na eko-Chiny? Zielona gospodarka już zaczęła wypierać ciężki i nierozważny środowiskowo przemysł. Chińczycy zdają sobie doskonale sprawę z tragicznej dewastacji środowiska naturalnego będącej wynikiem szalonego rozwoju za wszelką cenę i kosztów społecznych jakie w związku z tym ponoszą. Jak wynika z badań, 80,9 % społeczeństwa jest wyraźnie zaniepokojonych stanem środowiska. Pekin, chcąc uniknąć społecznych niepokojów musiał odpowiedzieć na ten palący problem.

Dlatego w latach 2013-2017 przeznaczono na implementację programu walki o czyste powietrze 277 miliardów dolarów! W 2017 zdecydowano o zamknięciu 103 elektrowni węglowych, a wcześniej wypowiedziano wojnę plastikowym torebkom. Powstało 7 elektrowni jądrowych nowej generacji, a kolejne 11 jest w budowie. W Państwie środka produkuje się obecnie dwa razy więcej energii solarnej niż w USA.  Pierwsze dane na temat ilości elektrycznych samochodów pojawiły się w 2012 roku i wskazywały, że było ich zaledwie 13 tysięcy. Dzisiaj po ulicach chińskich miast jeździ ponad 2,6 miliona elektrycznych pojazdów!

Wspólna przyszłość!

„Chiński sen” stał się także naszą rzeczywistością. Ostatnie 40 lat zaowocowało przemianami o globalnym wymiarze. Państwo Środka dumnie odbudowało swoją pozycję i cały czas realizuje założone cele. Współczesny świat nie istnieje bez Wielkich Chin.

Europa i szeroko rozumiany zachód musi nauczyć się z Chinami żyć. Nie mamy innego wyjścia. Państwo Środka jest dosłownie wszechobecne i ma realny wpływ na dzieje świata.  Nie zanosi się na zmiany w tym zakresie. Powinniśmy zatem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej spróbować Chiny zrozumieć i włączyć się w prąd wydarzeń kształtujących naszą przyszłość.

Chiny mają w zamian naprawdę wiele do zaoferowania, szczególnie w sferze biznesowej. Mieszka tam przecież ponad miliard szybko bogacących się konsumentów. Już za kilka lat chińska klasa średnia ma przekroczyć magiczną granicę 50% ogółu społeczeństwa, a grupa klientów zamożnych to na dzisiaj ponad 100 milionów osób! Niebawem co drugiego Chińczyka będzie stać na własny samochód, nowocześnie urządzone mieszkanie, dobre wino ze Starego Kontynentu, ubrania włoskich marek i polskie superprodukcje gamingowe.

Przy tym wszystkim Chiny są i chcą być bliżej nas. Z początkiem rządów obecnego przewodniczącego państwa – Xi Jinpinga narodziła się świeża koncepcja zbudowania dwóch Nowych Jedwabnych Szlaków. Pierwszy z nich ma prowadzić przez Azję Centralną do Europy. Drugi natomiast zakłada realizację chińskich snów o potędze na morzach i oceanach.

Nowy Jedwabny Szlak to projekt, w którym udział jest otwarty dla wszystkich chętnych państw i regionów. Strategia zakłada stworzenie nowych połączeń komunikacyjnych i handlowych oraz inwestycje infrastrukturalne w państwach znajdujących się wzdłuż trasy, która przebiega także przez Polskę. Co to dla nas oznacza? Pogłębioną integrację, wzrost inwestycji, intensyfikację wymiany handlowej i zaangażowanie azjatyckiego kapitału w Europie. Wartość chińskich inwestycji w UE rośnie z roku na rok. W 2016 roku przekroczyły one 35 miliardów dolarów!

Państwo za Murem powoli przestaje być odległą egzotyką. Jest naszym sąsiadem, partnerem biznesowym, miejscem pracy i nauki. Nikogo już dzisiaj nie dziwią wyjazdy na tragi do Guangzhou, studia w Pekinie i praca w Szanghaju, a na sinologię obecnie trudniej jest się dostać niż na medycynę. Co przyniesie jutro? Jednego możemy być pewni. Państwo Środka zadziwi nas jeszcze wielokrotnie. Przecież na rzeczy niemożliwe do zrealizowania trzeba tam tylko chwilę poczekać!

P.S.

Nasz tekst stanowi jedynie ułamek opowieści o chińskiej transformacji z przełomu wieków. Dociekliwych czytelników szczerze zachęcam do sięgnięcia po książkę, która stanowi główne źródło informacji zawartych w tym artykule – „Wielki Renesans” pióra Profesora Bogdana Góralczyka.